Dziennik

Gospodarza

Zapiski z Rajskich Jabłek

Nie jestem blogerem.
Jestem gospodarzem, który czasem coś zapisze.
Zanim kawa wystygnie.

Takie rzeczy nie mieszczą się w menu

Ten blog to ciąg dalszy rozmów, które nie zmieściły się przy stole.

Nie będzie tu rankingów ani poradników.
Tylko historie z miejsca, które nie potrzebuje wielkich słów, żeby zostać w pamięci.
Zapiski o śniadaniach, kotach, ciszy i ludziach, którzy przyjeżdżają odpocząć naprawdę i nie szukają niczego na siłę.

Koty w Rajskich Jabłkach - Hektor
Goście Hektora

Nie każdy gość zostaje na dłużej. Niektórzy tylko przechodzą przez podwórko, spojrzą spod jabłoni i znikają. Inni przychodzą codziennie, ale nie wchodzą do środka. Hektor to widzi. Hektor został. Rudy, piękny i dumny. Kot, który już nikogo nie potrzebuje, ale...


Poranek w Rajskich

Jeszcze nie pachnie śniadaniem. Jeszcze nikt nie schodzi po schodach. Ale kawa już gotowa – ekspres kliknął, jak zwykle. Kubek w dłoniach....



Kto to wszystko pisze?

GOSPODARZE

Beata i Witek.
Na co dzień podajemy śniadania, zmieniamy pościel, wyjmujemy tartę z pieca i karmimy kota.
Wieczorami czasem coś zapiszemy.

HEKTOR

Rudy kocur.
Przyjmuje tylko wybranych.
Ale daje się głaskać.

GOŚCIE
Powiedzieli przy wyjeździe:

„Pierwszy raz od dawna miałam ochotę wylizać talerz i zostać jeszcze dzień.”
– Kasia, czerwiec 2024

 

Zapraszamy po rajskie jabłka i święty spokój.